Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego w Pekinie poinformowało wczoraj, że wspierana jego zdaniem przez tajwańską armię grupa hakerska Anonymous 64 przeprowadzała cyberataki na cele w Chinach. Mnisterstwo wzywa ludzi do zgłaszania „sabotażu antypropagandowego.” Tajwański MON odrzuciło zarzuty, mówiąc, że to Chiny są prawdziwym źródłem zagrożenia dla pokoju poprzez cyberataki czy presji wojskowej.

Od początku tego roku grupa Anonymous 64 prowadzi szereg działań w chińskim Internecie. Są to przede wszystkim ataki DoS, ale też rozpowszechnia „treści oczerniające system polityczny i główne kierunki polityki” Chin na stronach internetowych, ekranach zewnętrznych i stacjach telewizyjnych, podało ministerstwo we wpisie w mediach społecznościowych.

To ciekawe odwrócenie ról. Zazwyczaj to ChRL jest źródłem ataków hackerskich i siania dezinformacji. Wbrew propagandzie, która co chwila ogłasza zachodnie spiski, to jednak do tej pory Chiny nie były poddane prawdziwej presji dezinformacyjne – w tym wypadku to raczej informacyjnej – ze strony obcych rządów. Dlatego działanie Anonymous 64 są dla Pekinu zaskoczeniem i pokazują, że mimo wydawania ogromnych pieniędzy na cenzurę i kontrolę informacji, hackerzy dość łatwo mogli przeprowadzić kilka akcji. To pewnie się zmieni i bezpieka utrudni im niedługo działanie, ale widać jej brak przygotowania na takie operacje.

Anonymous 64 ma konto na TT, które zostało założone w czerwcu ubiegłego roku, pokazując zrzuty ekranu z kampanii nadawania filmów upamiętniających protesty na placu Tiananmen w 1989 roku i zdjęć krytykujących Xi Jinpinga na stronach internetowych różnych chińskich mediów i uniwersytetów, a także na ekranach telewizji publicznej. Nic więcej o nich nie wiemy.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.